W minioną sobotę, 16 stycznia br. na terenie Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki gościliśmy niezwykłych ludzi, dla których historia to nie tylko misja edukacyjna, ale także pasja odkrywania tego co jeszcze nieodkryte.
Tajemnica w połączeniu z relacjami naocznych świadków i specjalistycznym sprzętem elektronicznym potrafi przyprawić o dreszcz emocji, ale także ujawnić to, co przez lata skrywała ziemia.
W dopisaniu ostatniego rozdziału do pięknej historii życia bohaterskiego mjr. Konstantego Mikołaja Radziwiłła, oficera Związku Walki Zbrojnej i Armii Krajowej, pomagała ekipa programu Adama Sikorskiego „Było… nie minęło – kronika zwiadowców historii”, Stowarzyszenie „Wizna 1939”, Związek Strzelecki Oddział Wołomin im. kpt. Stanisława Brykalskiego i Wojskowa Straż Pożarna z zegrzyńskiego Centrum.
Był rok 1968. W trakcie przebudowy strzelnicy znajdującej się na terenie Oficerskiej Szkoły Łączności odkryto szczątki człowieka. Szkielet był skręcony, a ręce i nogi miał związane drutem kolczastym. Uwagę wykonujących prace podchorążych przykuły złote zęby oraz trzy przestrzeliny w czaszce. W prowizorycznej mogile odnaleziono także pojemnik z wąską kartką papieru. Jak się później okazało po zwitku papieru można było zidentyfikować, że szczątki należą do Konstantego Mikołaja Radziwiłła z Jadwisina, który dowodził oddziałem zaopatrzeniowym w VII Obwodzie Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej. W momencie kiedy wybuchło Powstanie Warszawskie dowódca wraz ze swoim oddziałem udał się na pomoc Warszawie. Na drodze z Zegrza do Nieporętu wpadli jednak w zasadzkę, z której Konstanty Radziwiłł wyszedł cało i zdołał zbiec. Gdy dowiedział się o torturowaniu swoich żołnierzy, wiedziony obowiązkiem dowódczym poddał się i trafił do niewoli niemieckiej. Jak wynika z relacji był bity i obwożony po okolicznych miejscowościach. Mogiła dzielnego oficera znajduje się na serockim cmentarzu, tam gdzie jest i grób rodzinny Radziwiłłów. Dalsze losy żołnierskie nie są znane, poza tymi związanymi z odnalezieniem szczątków. A i te relacje nie są potwierdzone, co wynika z braku dokładnej lokalizacji miejsca prowizorycznego pochówku i okoliczności śmierci.
Wyjaśnienie sprawy wymaga współczesnego podejścia do sprawy i użycia specjalistycznych urządzeń georadarowych. W związku z tym, w piękne ale także mroźne sobotnie przedpołudnie ekipa „zwiadowców” nie próżnowała. Jakie efekty przyniosło badanie georadarem przeprowadzone przez Dariusza Szymanowskiego ze Stowarzyszenia „Wizna 1939” i jakie będą najbliższe plany badawcze z tym związane? O tym i o innych tajemnicach zegrzyńskiego Centrum będzie można się dowiedzieć śledząc program Adama Sikorskiego „Było… nie minęło – kronika zwiadowców historii”, którego premierowe odcinki emitowane są na antenie TVP Historia w każdy poniedziałek o godz. 20.55. Serdecznie zapraszamy!
Tekst: por. Marcin Sochoń
Zdjęcia: Katarzyna Sobiecka-Tomporowska
Historia mjr. Radziwiłła na podstawie książki Mirosława Pakuły – „Historyczne miejsca, obiekty Zegrza i okolic”, wyd. II