Awaria Trzydziestki i Sześćdziesiątki – czy opłaca się naprawiać stare Ursusy?

Jak to możliwe, że liczące kilkadziesiąt lat ciągniki nadal pracują w nowoczesnych, polskich gospodarstwach? Czy Trzydziestki i Sześćdziesiątki nie powinny już przejść na zasłużoną emeryturę? Ktokolwiek zadaje takie pytania, prawdopodobnie nigdy nie miał do czynienia z żadnym z kultowych Ursusów. To prawda, nie są wygodne, a wizualnie odbiegają od aktualnych trendów. Jednocześnie należą do niezawodnych maszyn w historii polskiej myśli technologicznej. A gdy już się zepsują, naprawa jest prosta i niedroga. Jakie argumenty przemawiają za Ursusami C-330 i C-360?

Ursusy C-330 i C-360 – ciągniki, które zrewolucjonizowały polskie rolnictwo

W latach 60. w zachodnich gospodarstwach pracowały ciągniki z TUZ i samojezdne kombajny zbożowe, a w Polsce nadal większość zadań wykonywana była za pomocą narzędzi ręcznych i wozów konnych. Tę niełatwą sytuację odmienił dopiero Ursus C-330 – pierwszy masowo produkowany polski ciągnik. Odznaczał się on bardzo dobrymi jak na swoje czasy parametrami, prostotą obsługi oraz przystępną ceną. Rok 1967, kiedy z taśmy zjechał pierwszy egzemplarz, uznaje się zatem za rewolucyjny dla polskiego rolnictwa, oznaczający początek masowej mechanizacji.

Ursus C-360, którego sprzedaż rozpoczęła się 9 lat później, nie miał wcale zastąpić Trzydziestki. Miał większą moc i rozmiary, dlatego nadawał się do użytkowania w większych gospodarstwach i w trudniejszym terenie.

Konstruktorzy obu traktorów musieli być dumni ze swojego dzieła, ale zapewne nie przypuszczali, że ponad pół dekady później C-330 i C-360 nadal będą popularne i na bieżąco użytkowane. Nie brakuje także sklepów, które w ofercie mają szeroki wybór części zamiennych do obu modeli – możesz je kupić m.in. tutaj: https://www.blaut-rol.pl/czesci-do-ciagnikow/c-330/.

Trzydziestka i Sześćdziesiątka – podobieństwa i różnice

Ursusy C-330 i C-360 są do siebie bardzo podobne – nowszy model stanowi w końcu kontynuację starszego. Choć Sześćdziesiątka powstała z myślą o większych gospodarstwach, to dziś obu modeli używa się raczej w tych mniejszych. Popularnym rozwiązaniem jest także posiadanie kilku traktorów, dzięki czemu na każdy przypada określony obszar.

A jednak różnice pomiędzy oboma modelami istnieją i są widoczne nie tylko w specyfikacji technicznej, ale też podczas pracy. Ursus C-330 ma moc 30 KM, a C-360 już 52 KM. Sześćdziesiątka dysponuje również dwukrotnie większym zbiornikiem paliwa i ilością cylindrów (ma ich 4, a nie 2). Choć zarówno Trzydziestka, jak i Sześćdziesiątka, mają czterosuwowe silniki, to w nowszym traktorze pojemność jednostki jest znacznie większa (3,12 l w porównaniu z 1,96 l). Oba ciągniki posiadają dwa biegi wsteczne, ale różnią się ilością biegów do przodu: 6 w C-330, 10 w C-360. Sześćdziesiątka nie oferuje natomiast skoku technologicznego w zakresie maksymalnej prędkości – może jechać do 25 km/h, czyli o 2 km/h szybciej, niż Trzydziestka.

Zarówno w przypadku C-330, jak i C-360, atutem są natomiast łatwo dostępne i tanie części zapasowe – możesz się o tym przekonać tutaj: https://www.blaut-rol.pl/czesci-do-ciagnikow/c-360/.

Awarie w C-330 i C-360 – ile kosztuje naprawa?

Nie bez powodu Ursusy uchodzą za bezawaryjne. Poważniejsze naprawy faktycznie zdarzają się rzadko i wielu właścicieli chwali się, że traktor od dekady nie widział mechanika. Naturalne jest natomiast zużywanie się pewnych elementów, narażonych na szczególnie trudne warunki pracy – wysoką temperaturę, nacisk, tarcie.

Jak zawsze, najczęstszą przyczyną problemów jest jednak błąd ludzki. W Trzydziestce można narzekać na przegrzewanie się silnika, ale przeważnie jest to wynikiem zbyt intensywnego eksploatowania traktora. Awarii może ulec pompa wody czy termostat. Część właścicieli narzeka czasami na zapchane przewody paliwowe. Obowiązkowo należy zadbać o regularną wymianę zębatek oraz zaworów głowicy.

Najpoważniejszym problemem Sześćdziesiątek była skrzynia biegów, którą w niektórych egzemplarzach trzeba było w całości wymienić. Nadmierne przeciążenie może natomiast doprowadzić do awarii TUZ – niezbędna okaże się wymiana zwojnicy lub cięgła.

Prawdopodobnie największą bolączką starych Ursusów jest jednak elektryka. Lampki, przełączniki i kontrolki ulegają przepaleniu, a odsłonięte przewody to smakołyk dla gryzoni, które regularnie je przegryzają.

Na szczęście większość z wymienionych usterek nadaje się do samodzielnej naprawy – wystarczy znaleźć rzetelny i godny zaufania sklep z częściami rolniczymi dobrej jakości.

Podziel się z innymi

Ads Blocker Image Powered by Code Help Pro

Wyłącz adblocka!

Wykryliśmy, że używasz rozszerzeń do blokowania reklam. Utrzymujemy się wyłącznie z reklam. Wesprzyj nas, wyłączając je.