– Wybiegłem przed dom. Paliła się już wiata i samochód, który pod nią stał. Kiedy ogień przeniósł się na dach, byłem przekonany, że wszystko stracimy – mówi załamany Robert Sokołowski. W nocy z niedzieli na poniedziałek dom, w którym mieszka wraz z żoną, stanął w płomieniach. Małżeństwo potrzebuje pomocy.
Poniedziałek, godz. 2.40. Do straży pożarnej wpłynęło zgłoszenie o pożarze domu jednorodzinnego w Bożej Woli u zbiegu ulic Leśnej i Sosnowej. W kilkugodzinnej akcji brało udział aż siedem zastępów straży. Ogień objął poddasze, całkowicie spłonął drewniany garaż i samochód osobowy, który w nim stał. Zniszczenia pojawiły się również na parterze.